Milczenie w postaci wydestylowanej zostało przyduszone słowami nadciągającymi jak pandemia zewsząd. Od nas samych, z druku, krzyku, paplaniny, jazgotu, skandowania, szemraniu, z pełnych jadu hejtów.
Milczenie miało być złotem. Mowa srebrem. Słuchanie platyną. Chętnych na platynę nie ma już za wielu, choć to kruszec rzadki i piękny. Złota też się nie zauważa. Każdy chce mówić, mówić, mówić.
Czy możemy sobie jeszcze wyobrazić taki stan gdy się milczy, milczy to apetyt rośnie wilczy, na poezję, co być może drzemie w nas?
Jak długo współczesny człowiek może wytrzymać bez mówienia?
Niektórzy chcą upolować resztkę ciszy w klasztorach. Chcą dzięki temu oddzielić plewy od ziarna i przewędrować do istoty samego siebie.
Niemiecka dziennikarka opisuje swój eksperyment w klasztorze franciszkanek korzystając z oferty retreats-seminarium. Oczywiście za tę podróż „pasażer” płaci sam. Klasztor położony jest na odludziu. Uczestnik dostaje pokoik z łazienką. Od tego momentu zaczyna podróż w głąb samego siebie. Nie ma internetu, laptopa, telefonu. Ma papier i ołówek. Przy stole z innymi siedzi z kartką: „Milczę!” Nikt go już nie usiłuje indagować o powód milczenia.
Czuję się jakbym była amputowana. Człowiek jest istotą stadną. Próbuję skoncentrować się na jedzeniu. Jem wolno i staram się wychwycić wszystkie niuanse smakowe. Obok mojego stolika siedzi grupka ludzi. Nie rozmawiają. Zauważam ze zdumieniem, że „moja” cisza jest inna niż ich. Milczenie nie zawsze ma tę samą formę.
Drugi dzień ciszy – bez radia, komputera, telefonu. Nie jest łatwo. Nuda. Zauważyłam jak bardzo się jej boimy pustki niemówienia. Myślimy, że tracimy czas, kiedy nie jesteśmy aktywni. Tymczasem najbardziej kreatywne pomysły przychodzą w ciszy.
Tak opisuje swoje pierwsze dni ciszy dziennikarka.
Na koniec podsumowuje pięć dni milczenia: Żyje się głębiej, na innym poziomie. To tak jak urlop z samym sobą, ale z kimś kogo nie znaliśmy do tej pory.
Boimy się milczenia, ponieważ jest ono zaprzeczane ciągle przez media. Zaistniała też chorobliwa potrzeba kontaktów sztucznie podsycana przez możliwość posiadania różnych komunikatorów. Człowiek potrzebuje w większości przypadków okresu samotności i milczenia, aby odetchnąć od nadmiaru, aby dotrzeć do tego, co w nas pierwotne, co zostało zaszczepione przez samego Boga.
Milczenie objawia w inny sposób treść ukrytą za słowami i demaskuje często sztuczną fasadę utworzoną ze słów.
W nawróceniu i spokoju jest wasze ocalenie, w ciszy i ufności leży wasza siła – pisze prorok Izajasz (30,15).
HJ
Inspiracja: Schweigen. Meine Zeit der Stille Landapotheke 5/2016
Zdjęcia: pixabay