
Prawda może mnie uratować! Nie mam wyjścia. Jak do przyjaciela trzeba. Jak do telefonu zaufania.
Nie takie tam z uprzejmą prośbą się zwracam Wysoki Zarządzie, może byś się przychylił do prośby mojej…
A jak Wysoki Zarząd się nie przychyli? Przecież Owsiakiem nie jestem! Anną Dymną wcale, żeby mnie rozpoznawali, od razu na cele statutowe fundacji pieniądz przelewali. I jeszcze zlecenie stałe ustawiali… Nikt jej nie znał i jeszcze nie słyszał. O jednej z tysięcy organizacji non profit!
Westchnęłam.
Czasu mało i pieniędzy też.
Napiszę caluśką prawdę. W mejlu do Wysokiego Zarządu Spółdzielni Artystycznej rozpędziłam się na całego w szczerości zeznań.

Piję herbatę na Dworcu Głównym we Wrocławiu. Przy okazji – dziękuję za darmowy wrzątek z barku przy sklepie Żabka. Dziewczyny nie chciały pieniędzy. Nie tak jak pewnego razu na Hb we Frankfurcie n/Menem: 3 euro 50 centów! Za wodę! Stojąca obok mnie Niemka krzyknęła z oburzeniem: Richtige Ausbeutung! Czysty wyzysk! I poradziła mi, żeby zawsze w takiej sytuacji mówić, że potrzebuję na popijanie tabletek. Takie są ponoć przepisy, że ” Für Medizin” wrzątek jest za darmo.

Święto Ceramiki 2019, Ogrody Ceramiczne
Że na Dolnym Śląsku się urodziłam. W dokumentach stoi jak wół: Kliczków. A to niedaleko Bolesławca.
Że sentyment mi pozostał do regionu. Wrzosowisk, jagód i sosen. Maślaków z sosnowego zagajnika. Oj jakie dobre!
Że zawsze w drogę go pakuję, choć swoje waży. Kubek bolesławiecki. Do tego swoją ulubioną mieszankę herbat zielonej i białej, z jaśminową nutą. Kubek w drodze, z gorącą herbatą daje mi poczucie bezpieczeństwa. Przypomnienie domowości. Dzieciństwo.

Jakby mało prywatności, wiersz wkleiłam Jeżeli porcelana to wyłącznie taka! Barańczaka. Poszło w sieć! Zaraz przyszło opamiętanie, winy poczucie, zażenowanie. Co oni o mnie pomyślą. Brak profesjonalizmu. Wygłup jakiś. Niepoważność.

Odpowiedź dostałam niespodziewanie szybko. Pewnie odmowna… Klik!
W ten deseń niebieski odpowiedzieli.
Zarząd Spółdzielni – pisała w mejlu Joanna Rejdych – przychylił się do Pani prośby itd.
Zamurowało mnie z wrażenia.
Zaprojektowali.
Wypalili.
Przysłali.

O! Ojej! Ho! Jaki piękny! To Bolesławiec?
Nie dowierzali tłumacze
Sama też nie mogłam uwierzyć!
Że zaufali. Zaufali kliczkowiance!
Tak się zahartowała jeszcze bardziej moja przyjaźń z tą piękną ceramiką w kolorze blue.
Jeżeli porcelana, oczywiście, że wyłącznie taka!
Żadna inna!


Henryka Janik
Zdjęcia: Marta Niemczykowska