Wilki jak gawrony będą latały

Z tamtej strony zawiało mocno. Jak zwykle od morza.

Kler już nie odpowiadał. Znowu się w y p o w i a d a ł.

Ekshumacja prałata została wstrzymana. Szczątki przykryto haftowanym ornatem i  wepchnięto do piwnicy.

Dziki przestały pochrząkiwać. Szły zrezygnowane na rzeź.

Nawet Żydom dano chwilowo spokój. Już nie byli szczwaniakami, szubrawcami, złodziejami.

Handlowcy zaczęli przygotowywać wory pokutne. Dobry byznes się zapowiadał. Zacierali radośnie dłonie, gdy wyszedł Leader.

Słuchaj dzieweczko! Przemówił.

Nic nie słyszała.

Naród tak.

Słyszał i widział gołym okiem kotwice nadziei w klapach marynarskiej jesionki.

Naród wstrzymał oddech po raz drugi tego sezonu.

Więcej grzechów nie pamiętał, obiecywał poprawę, kotwicę capnął, lewą, prawą i chodu.

Na YouTube’e pojawili się  fałszywi jutjuberzy, prorocy, wernyhorowie, co kassandryczyli bogobojnemu narodowi, straszyli wilkami w owczych skórach, co to będą latały.

Może prorocy, może niedoszli producenci pokutnych worów, kto ich tam wie. Wieszczyli tak:

Po polach, po lasach będą latały.

Słońce wzejdzie na zachodzie, zajdzie na wschodzie!

Czas konopielki nastanie, czas straszny. Armagedon istny.

Wilki w owczych skórach bedo latali nad głowami!

Jak gawrony bedo latali

Słuchaj dzieweczko, słuchaj.

Nim następny Danziger zawieje i kurtkę puchową ci przewieje. Nawet merynos pod kurtką ci nie pomoże!

Słuchaj dzieweczko.

H. Janik

Zdjęcia: pixabay