Ci co robią pieniądze, pracują w mennicy

Ich praca polega na produkowaniu konkretnego towaru – monet oraz papierów wartościowych.

Reszta ludzi pieniądze zarabia, zdobywa, kombinuje.

Na życie codzienne. Rozrywki. Oszczędzanie. Inwestowanie.

Albo przepuszczanie.

Pieniądze zarabiamy będąc  na etacie u kogoś albo u samych siebie prowadząc własny biznes.

Na tych ostatnich padają domysły, że siedzą, nic nie robią, pieniądz na kamieniu im się rodzi i przez pączkowanie przybywa na kontach.

Jedni pracują na legalu, sumiennie odprowadzając podatki.

Inni na nielegalu – na czarno.

Oprócz robienia pieniędzy w mennicy są inne sposoby zarobkowania: od zbieracza czosnku po płatnego mordercę.

Kwestia etosu, wykształcenia, życiowych wyborów, szczęścia i przypadku, zamiłowań, szerokości geograficznej etc.

Psychologia mówi, że nasz stosunek do pieniędzy jest dokładnym odzwierciedleniem stanu emocji i uczuć.

Pieniędzmi obracamy pomnażając stan posiadania. Zamykamy je w sejfie, trzymamy na koncie, zakopujemy, konserwujemy w skarpecie itp. Trzymamy je na czas  czarnej, mazistej godziny, wtedy będą wydobyte na światło dzienne, poratują w tzw. w razie czego. Lista w razie czego może być długa.

Dla zmylenia opowiadamy naokoło, że jesteśmy bardzo biedni i na nic nas nie stać.

Niektórzy potrafią obracać pieniędzmi – sami zarabiają i dają zarabiać innym.

To dojrzała grupa świadomie zarządzającymi budżetem, obojętnie, czy jest to budżet domowy, czy firmowy, ba! narodowy. Robią to bez emocji, ze znawstwem. O finansowe orły trudno, ale dzięki nim świat się toczy.

Absolutnym fenomenem finansowego geniuszu odznaczają się nasze babcie emerytki, które mając najniższą po rewaloryzacji, nie tylko wnuka  nygusa wspomogą, ale i na znane radio regularnie prześlą.

Nazwy radia nie podaję, podpowiem tylko, że nie idzie o Radio Zet.

Szczęście w pieniądzach czasem nam sprzyja, czasem nie sprzyja.

Jak historia – toczy się się kołem.

H. Janik

Zdjęcia: Marta Niemczykowska